www.oczekiwanie.fora.pl

andrzej1951

Pozwolę sobie do tego tematu dodać słowa Jezusa, które warunkują bycie Jego uczniem ( naśladowcą). Jezus wcale nie twierdził, że naśladowcą będzie ten kto zachowuje sabat, wierzy w niebiańską światynię, oddaje dziesięciny i wierzy, że Królestwo Boże jest tuż, tuż, na wyciągnięcie ręki. Jezus twierdził, że po tym poznają, żeśby uczniami Jego, jeśli wzajemną miłość będziemy dla siebie wyznawać. A Miłość to przede wszystkim UCZYNKI dobra, zrozumienia, akceptacji wobec innych osób.
Pozdrawiam.
Andrzej1951

Mojsze

zgadza się...jest jeszcze pierwsze przykazanie,które zapewne znasz...
tyle tylko,że jak można okazać miłość względem Boga Ojca?Co to znaczy miłować całym sercem,duszą i ze wszystkich sił?
Jan mówił,że kto miłuje Boga przestrzega Jego przykazań...Których?

andrzej1951

Mojsze

Twoja pokora Andrzeju jest powalająca.
Dlatego ten fragment dla Ciebie:
" Bóg sprzeciwia się pysznym, pokornym zaś daje łaskę." Jk 4:6;

Jag

Bardzo ciekawe spojrzenie, Mojsze, dzieki. Moze nalezaloby zalozyc ten nowy temat? Wink

andrzej1951

Mojsze!
Dziękuję! Wydaje mi się jednak, że oceniasz mnie zbyt łaskawie.
Ja wielokroć mam problem i to duży, ze swoją pokorą.
Wiele osób mi mówi, że jestem zarozumiały...i chyba mają rację.
Myślę jednak, że uczestnictwo w dyskusjach z Wami wszystkimi będzie dla mnie ucztą duchową i merytoryczną.
Pozdrawiam.
Andrzej1951

andrzej1951

Jag!
Uważam, że to całkiem niezły pomysł.
Bo cóż to znaczy być pokornym? W rozumieniu wielu ludzi to znaczy być nieudacznikiem, wręcz frajerem.
Sprawa nastepna: czy być pokornym tylko w stosunku do Boga, czy też do ludzi? A jeśli już tak, to gdzie są granice pokory.
Jaki zastosować wzorzec pokory?
Pytań jest zapewne o wiele więcej, mniemam więc, że dyskusja będzie atrakcyjna.
Pozdrawiam.
Andrzej1951.

Mojsze

Jag

Mojsze, chodzilo mi o Twoja wczesniejsza wypowiedz w ktorej zasugerowales nowy temat:

"Ja jeszcze dodam,że Jezusowy nakaz:"cokolwiek uczyniliście...bo byłem głodny itd" jest bliższy Jakubowi niż Pawłowi.
Mateuszowa Ewangelia prawdopodobnie najpierw napisana po aramejsku i hebrajsku również zawiera pewne elementy wskazujące na to,że Prawo miało nie przeminąć...Ale to już inny temat."

Mojsze

Teraz rozumiem.Jeżeli czas pozwoli to postaram się to zrobić,jeżeli jednak nie,to myślę,że żadna strata.
Wy tu jesteście mądre głowy i to wszystko,co ja mógłbym napisać to już dawno wiecie.
Pozdrawiam!

andrzej1951

Mojsze!
Proszę mnie nie klasyfikować w te " mądre głowy". Jesteś znów zbyt łaskawy w ocenie mojej osoby, mimo wszystko, to bardzo miłe.
Co do tematu, który ma być poruszany, to niestety " nie zaskoczyłem", co potwierdza moje spostrzeżenie zawarte w pierwszym zdaniu.
Prosiłbym o konkretną odpowiedź jak brzmi temat, na który mamy dyskutować.
Serdecznie pozdrawiam.
andrzej1951

Jag

Mojsze,
Bardzo prosze, nie przeceniaj innych, i nie niedoceniaj siebie! Very Happy

pusia

Moi Drodzy!
Chciałabym dowiedzieć się od Was w jaki sposób wyobrażacie sobie życie na Nowej Ziemi.
Czy wszystkie nasze przywyczajenia, namiętności "pójdą" za nami, czy też zostaniemy CAŁKOWICIE przemienieni.
Moi znajomi ( ludzie bardzo wierzący) zadali mi pytanie : czy na Nowej Ziemi będzie seks? Jeśli tak - to w jaki sposób. Jesli nie - to co będzie "zamiennikiem".
Pytań mam o wiele więcej.
Pozdrawiam.
Pusia.

Jag

Pusiu, wsrod alumnow seminarium duchownego za moich czasow to pytanie bylo jednym z top 3 najpopularniejszych tematow dyskusji. Obawiam sie, ze odpowiedzi nie znajdziesz. Konserwatywni chrzescijanie nie potrafia jakos znalecz na ten temat stosownych cytatow w Biblii. Liberalowie z kolei sa raczej agnostyczni jesli chodzi o przekonania co do zycia pozagrobowego.

andrzej1951

Co do życia wiecznego na Nowej Ziemi, to sobie tego w ogóle nie wyobrażam.
Wg.teologów, z którymi na ten temat rozmawiałem, życie ma polegać na ciągłym uwielbieniu Boga.
Powiem, że mi to za bardzo nie pasuje, chyba, że zostanę przemieniony na "swoisty automat", wykonujacy tylko jedną czynność ( tzn. to uwielbienie).
Zastanawiam się ( i to bardzo poważnie), że jeśli (Obj. 21.4) nie będzie łez, smutku, krzyku, mozołu - to jak żyć i po co? W ciagłej szczęśliwości? Przecież to bardzo nudne.
Ale nie wykluczam, że znajdę się wśród tych, co opisani są w Obj.21.8.
Interesuje mnie też werset Obj.21.5. Oto wszystko nowym czynię.
Co to oznacza? Kim ja będę? Jaki będę?
Bo ja siebie bardzo lubię, mimo wielu wad. Czy jeślibędę NOWYM, to polubię siebie?
Czy, jeśli nie bedzie uczuć negatywnych, to pozostaną jakieś pozytywne?
Czy też tylko jedno uczucie: wdzięczności dla Stwórcy?
A co z miłością, co z seksem?
Ot zagwozdka!
Pozdrawiam.
andrzej1951