|
www.oczekiwanie.fora.pl Biblistyka, teologia, filozofia, kreacjonizm
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Jag
Pulkownik
Dołączył: 11 Mar 2009
Posty: 1482
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 22:52, 25 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Leszku,
Zanim sprobuje wykazac Ci, ze homoseksualizm jest zachowaniem mieszczacym sie w normie, to prosze sprecyzuj, wedlug jakich kryteriow i metodologii mam to zrobic. Moge bowiem spedzic pol roku zbierajac dowody, ktore potem beda zbyte przez Ciebie np. argumentem typu "o normie nie decyduje glosowanie". A zatem gdy tylko okreslisz, jakiego typu argumenty moga byc uzywane, ja bede mogl zdecydowac, czy mozna podjac Twoje wyznanie.
Sprecyzuj tez, prosze, jakie znaczenie slowa "norma" masz na mysli. Jesli jest to znaczenie uzywane w seksuologii, to
"Norma w seksuologii to konstrukt naukowy wyznaczający granice normalnych zachowań seksualnych. Ponieważ nie da się określić ich jednoznacznie, analizuje się każdy przypadek pod kątem szeregu wyznaczników."
[link widoczny dla zalogowanych](seksuologia)
No, ale moze masz na mysli cos zupelnie innego, wiec poczekam, az to okreslisz.
Nie uwazam Cie za zakuty leb. Znam ludzi myslacych podobnie, jak Ty i jednoczesnie niezwykle inteligentnych. Ja jedynie nie rozumiem strachu przed wiedza, o ile wiedza wymaga rewizji tradycyjnych pogladow.
Oczywiscie, nie napisales doslownie, ze mam sie z Toba zgodzic albo siedziec cicho, ale niektore z Twoich odpowiedzi odebralem tak, jakbys twierdzil, ze Twoja interpretacja chrzescijanstwa jest lepsza niz moja. Mam nadzieje, ze bylem w bledzie i bede mogl Cie przeprosic, bowiem uznajesz, ze nasze obie interpretacje sa rownouprawnione.
Zgadzam sie, ze ktos, kto przestal krasc nie jest zlodziejem, tylko bylym zlodziejem. Natomiast gej, ktory przestal uprawiac seks, nie jest bylym gejem, ale gejem nieaktywnym seksualnie. Podobnie jak nie mozna byc bylym heteroseksualista, a jedynie heteroseksualista "niepraktykujacym".
"Wśród psychologów dominuje pogląd, że orientacja seksualna nie może być przedmiotem świadomego wyboru i nie podlega zmianie."
[link widoczny dla zalogowanych]
Co do Watykanu i kosciola katolickiego, to sw. Augustyn, jeden z najwazniejszych teologow katolickich, napisal kiedys, ze chrzescijanin nie powinien sprzeciwiac sie wiedzy, bo jesli bedzie to robic, to osoba niewierzaca uzna go za osobe zabobonna i nieoswiecona, i bedzie to przedstawiac cale chrzescijanstwo w zlym swietle. Jesli zatem nauka w jakis sposob przeczy naszemu zrozumieniu Biblii, to nie nauka jest w bledzie, ale co najwyzej nasze zrozumienie Biblii jest niepoprawne. Jesli chcesz, to moge znalezc zrodlo, bo nie jest to oczywiscie cytat doslowny, ale taki byl sens. Mimo to, cale wieki zajelo Watykanowi potraktowanie tego tekstu Augustyna powaznie. Ale lepiej pozno, niz wcale. Mozna wyobrazic sobie religie wymagajaca wiary w plaska Ziemie, albo wiary, ze grawitacja nie istnieje. Ale dla wiekszosci z nas bylaby to religia zabobonow. Chrzescijanstwo, ktore nie jest w stanie zaakceptowac - przynajmniej w jakims stopniu - osiagniec nauki (np. ewolucja) tez bedzie postrzegane jako religia zabobonow. Na szczescie, absolutna wiekszosc chrzescijanstwa nie ma dzis zadnego problemu z akceptacja wiedzy naukowej. Zamiast wiec zapytac, jak Ty, "co to ma wspolnego z chrzescijanstwem", nalezaloby zapytac dlaczego upierac sie przy zrozumieniu swiata rodem ze starozytnosci, zamiast studiowac nature wedlug metod naukowych. Dlaczego zyc w przeszlosci? Nawet klasyczna teologia chrzescijanstwa mowi o "dwoch ksiegach" - Biblii i "ksiedze natury", ktore nie moga sobie przeczyc, bo obie pochodza od tego samego Autora. Jesli wiec Biblia i ewolucja wydaja sie sobie przeczyc (zauwaz - uzylem slowa "wydaja"), to najprawdopodbniej nasza interpretacja Biblii jest wadliwa.
Jak juz wczesniej wspomnialem kilkakrotnie, wszyscy wybiorczo interpretujemy Biblie. Wybieramy fragmenty, ktore nam odpowiadaja, a te, ktore nam nie odpowiadaja albo przemilczamy, albo wykrecamy tak, aby dopasowac je do naszych pogladow. Sam wielokrotnie zrobiles to w swoich wypowiedziach. Elementarna uczciwosc wymaga, aby sie do tego przyznac. Nie ma innej mozliwosci, ksiegi Biblii nie przemawiaja bowiem jednym glosem. Mozesz na podstawie Biblii udowodnic, ze Jezus to JHWH, i mozesz udowodnic, ze Jezus to czlowiek. Wszystko zalezy, ktore teksty zauwazysz, a ktore nie. Dla mnie wskazuje to na to, ze juz wczesni chrzescijanie mieli w tej kwestii zroznicowane poglady. I nic sie od tej pory nie zmienilo. Dla mnie osobiscie jest to kwestia drugorzedna, bo gdyby bylo inaczej, to bylyby w Biblii jednoznaczne teksty typu "Jezus to JHWH" albo "Jezus to nie JHWH". Wszyscy powinnismy korzystac z rozumu, kiedy studiujemy Bible (albo jakikolwiek inny tekst).
Nie odpowiedzialem na Twoje proste pytanie, bo nie zyczyles sobie! chciales, abym odpowiedzial jedynie sobie:
"Nie pytam Ciebie - sam się spytaj: co to za chrześcijaństwo i ile ono warte skoro deprecjonuje swoje podstawy?." - to Twoje wlasne slowa!!!!
Ale skoro teraz zmieniasz zdanie, to oczywiscie moge Ci odpowiedziec. Nie widze tu zadnego deprecjonowania swoich podstaw. Jedynie uczciwe dazenie do wiedzy. Byc moze wiedza jest czasami niewygodna, bo zmusza nas do zmiany myslenia, ale nie nalezy sie jej bac.
Wcale nie upieram sie, by nazywac moje poglady chrzescijanstwem. Chrzescijanstwo, to tylko slowo, etykietka, ktora pomaga ludziom szufladkowac innych. Jak podaja Dzieje Apostolskie, na poczatku bylo to pejoratywne okreslenie, to nie chrzescijanie sami je sobie nadalil. Mozesz zamiast tego mnie nazwac np. uczniem Jezusa, zapewniam Cie, ze sie nie obraze. Nauczanie Jezusa jest bowiem dla mnie centralnym elementem mojego duchowego systemu. Poniewaz jednak przyjamniej niektore koscioly chrzescijanskie akceptuja poglady takie, jak moje, i z takiej, a nie innej tradycji duchowej wyrastam, uwazam, ze calkiem na miejscu jest okreslenie sie przeze mnie jako chrzescijanin. A teraz odpowiedz prosze, dlaczego Ty upierasz sie, by nazywac to, w co Ty wierzysz chrzescijanstwem.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Jag dnia Czw 23:06, 25 Lut 2010, w całości zmieniany 5 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Jag
Pulkownik
Dołączył: 11 Mar 2009
Posty: 1482
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 23:11, 25 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Asia napisał: | Jag napisał: |
Asiu - co by nie mowic, wyglada na to, ze autorzy biblijni odnoszacy sie do Sodomy i Gomory nie kladli nacisku na seks miedzy osobami tej samej plci. Co wiecej, nawet go nie wspominali! |
No i za co w końcu zniknęły z powierzchni ziemi te miasta? Sądzisz, ze z braku gościnnosci? |
Asiu,
To, co ja sadze jest o wiele mniej istotne, niz to, jak interpretowali to autorzy innych ksiag biblijnych. Weglug nich chodzilo o wynioslosc, pyche, pozadliwosc, samolubstwo i brak goscinnosci wlasnie. Jesli Doszukiwanie sie tu zwiazkow z homoseksualizmem, to duzo pozniejsza, pozabiblijna tradycja.
Dodalbym tylko, ze jest to podanie o charakterze teologicznym, i nie wydaje mi sie, aby bylo to wydarzenie historyczne.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Jag dnia Czw 23:14, 25 Lut 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Leszek
sierzant
Dołączył: 16 Kwi 2009
Posty: 62
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 9:02, 26 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Jagu, proszę Cię jak najuprzejmiej.
Norma to ogół zachowań całej populacji i zachowania w ramach tej normy nie budzą żadnych wątpliwości.
Takim zachowaniem mieszczącym się normie w sferze zachowań seksualnych jest na przykład upodobanie do seksu oralnego albo mnogość partnerów seksualnych, poza normą zaś jest popęd skierowany do zwierząt, niedojrzałych osobników tego samego gatunku lub osobników martwych.
Normę bowiem wyznacza nie tylko powszechność danego zachowania ale też i to, czemu to zachowanie ma służyć.
Seks to sfera życia nie tylko służą prokreacji ale też zacieśniania związków rodzinnych istotą zaś rodziny jest właśnie prokreacja.
Pary homoseksualne z definicji zaś (co już napisałem) do prokreacji zdolne nie są.
Co więcej - nie może za normę uznane być coś. co dotyczy 1.5% populacji.
Dowodem myślę może być zwieńczone sukcesem (czyli potwierdzone) badanie którego wynik mówiłby jednoznacznie o tym, że genotyp człowieka przewiduje zachowania homoseksualne na dokładnie takiej samej zasadzie jak dopuszcza on osiągnięcie przez niektóre osobniki 300 kg, wzrostu powyżej dwóch metrów, bądź opanowania gry w szachy na poziomie Fischera.
Nie jest natomiast dowodem posiadanie pasującego rozmiarem otworu w ciele, opinia homoseksualisty, że takim się urodził ani podjęta przez aklamację czy głosowanie uchwała dowolnego gremium.
Jag napisał: | Nie uwazam Cie za zakuty leb. Znam ludzi myslacych podobnie, jak Ty i jednoczesnie niezwykle inteligentnych. Ja jedynie nie rozumiem strachu przed wiedza, o ile wiedza wymaga rewizji tradycyjnych pogladow. |
Twoje znajomości są na pewno bardzo wartościowe, tyle tylko że nijak się mają do tematu rozmowy a co więcej - zarzucasz mi całkowicie bezpodstawnie łamstwo jako że napisałem w odpowiedzi na Twoje pytanie:
Leszek napisał: | Nie wiem czy można czegoś bezspornie w tej mierze dowieść - nie mam wystarczającej wiedzy by o tym wyrokować.
Natomiast Twoje pytanie jest co najmniej nieuprzejme i proszę byś - o ile to możliwe - porzucił tę manierę.
Każda opinię jaką przedstawiam motywuję w sposób jaki potrafię argumentami jakie znam i w przeciwieństwie do Ciebie mój drogi, kiedy ktoś wskazuje mi stosowne wersy w Piśmie nie powtarzam tupiąc nogami że "Bóg homoseksualistów nie odrzuca" |
co jasno dowodzi tego, że gotów jestem zmienić zdanie po przedstawieniu dowodów.
O te dowody od początku zresztą naszej rozmowy bezskutecznie Cię proszę.
Jag napisał: | Podobnie jak nie mozna byc bylym heteroseksualista, a jedynie heteroseksualista "niepraktykujacym". |
Raz - choć tej jeden raz - nie poprzestawaj na przedstawieniu opinii a uzasadni ją, ok?
Jag napisał: | Chrzescijanstwo, ktore nie jest w stanie zaakceptowac - przynajmniej w jakims stopniu - osiagniec nauki (np. ewolucja) tez bedzie postrzegane jako religia zabobonow |
Jednym z twierdzeń i to twierdzeń przyjmowanych na zasadzie dogmatu jest twierdzenie o powstaniu życia na skutek ewolucji.
To zaledwie pomysł, nie poparty zresztą żadnymi choćby teoretycznymi rozważaniami o dowodach już nie wspominając.
Podobnie resztą jest i z twierdzeniem o tym, jakoby normą było przechodzenie jednego gatunku w inny.
Piszesz mi o braku krytycyzmu i ograniczoności umysłowej polegającej na przyjmowaniu jakichś twierdzeń bez rzetelnych podstaw?
Masz rację - dowodzi to co najmniej naiwności, tyle tylko, że o ile pośrednich dowodów na sprawczą rolę Boga przy powstaniu życia dałoby się znaleźć kilka to na poparcie twierdzeń ewolucjonistów nie ma NIC.
Kogo więc dotyczy Twoje twierdzenie?
Jag napisał: | Na szczescie, absolutna wiekszosc chrzescijanstwa nie ma dzis zadnego problemu z akceptacja wiedzy naukowej. |
Jeszcze raz - większość nie jest wyznacznikiem niczego w kwestii dochodzenia do prawdy.
Jag napisał: | Zamiast wiec zapytac, jak Ty, "co to ma wspolnego z chrzescijanstwem", nalezaloby zapytac dlaczego upierac sie przy zrozumieniu swiata rodem ze starozytnosci, zamiast studiowac nature wedlug metod naukowych. |
Pozwolisz Jagu że wybór tego o co pytam pozostanie już w mojej gestii. Nie znam bowiem żadnego dobrego powodu dla którego miałbym zasięgać Twojej w tej mierze opinii.
Poza tym - znowu minąłeś się z prawdą czyli mówiąc już wprost - kłamiesz.
Odkrycie np. dotyczące Hetytów dokonało się metodą jak najbardziej naukową, co więcej - moje nieustanne acz daremne prośby byś podał jakiekolwiek DOWODY na poparcie swoich twierdzeń a nie ograniczał się wyłącznie do powtarzania zasłyszanych opinii dowodzą tego, że to Ty uciekasz od skonfrontowania się z tym, czego dostarcza nauka.
Jag napisał: | Jesli wiec Biblia i ewolucja wydaja sie sobie przeczyc (zauwaz - uzylem slowa "wydaja"), to najprawdopodbniej nasza interpretacja Biblii jest wadliwa. |
Pełna zgoda!!!
Czy w takim razie do czasu zdobycia dowodu dającego nam pewność co do naszego stanowiska nie jest wskazane zachować pewien umiar w negacji?
Jag napisał: | Sam wielokrotnie zrobiles to w swoich wypowiedziach |
Już raz poprosiłem Cię o to, byś insynuując takie coś wskazał, gdzie mianowicie tego się dopuściłem.
Nie zrobiłeś tego i powtarzasz swoje gołosłowne zarzuty kolejny raz.
Nie uważasz, że takie postępowanie jest bezczelnością?
Jag napisał: | Mozesz na podstawie Biblii udowodnic, ze Jezus to JHWH, i mozesz udowodnic, ze Jezus to czlowiek. Wszystko zalezy, ktore teksty zauwazysz, a ktore nie. |
Przeoczyłeś mój poprzedni post?
Jag napisał: | Dla mnie osobiscie jest to kwestia drugorzedna, bo gdyby bylo inaczej, to bylyby w Biblii jednoznaczne teksty typu "Jezus to JHWH" albo "Jezus to nie JHWH". Wszyscy powinnismy korzystac z rozumu, kiedy studiujemy Bible (albo jakikolwiek inny tekst). |
Proszę Cię zatem - skorzysta z rozumu i uzasadnij jakoś Twoje twierdzenie, że "byłyby jednoznaczne teksty" (o ile takich ie ma w Twojej opinii).
Jag napisał: | Jedynie uczciwe dazenie do wiedzy. Byc moze wiedza jest czasami niewygodna, bo zmusza nas do zmiany myslenia, ale nie nalezy sie jej bac. |
Rozumiem, jednak nie wykazałeś się wiedzą twierdząc, że "Bóg nie odrzuca homoseksualizmu" na wskazane przeze mnie wersy mówiące jednoznacznie o tym, że Bóg nazywa homoseksualizm obrzydliwością i nakazuje tępić go bezwzględnie.
Innymi słowy - odrzuciłeś zapis biblijny na podstawie... no właśnie - na podstawie czego?
Nie bój się więc (skoro już o stracu piszesz) i podaj podstawy upoważniające Cię do odrzucania fragmentów które Ci nie pasują.
Jag napisał: | A teraz odpowiedz prosze, dlaczego Ty upierasz sie, by nazywac to, w co Ty wierzysz chrzescijanstwem. |
Dlatego, proszę Jaga, że przyjmuję nauki płynące z Pisma tak, jak są zapisane nie dokonując kastracyjnych zabiegów mających usprawiedliwić moje poglądy oparte na czymkolwiek innym.
Dlatego że - choć czytając Biblię natrafiałem bardzo często na fragmenty budzące mój sprzeciw szukałem do tak długo odpowiedzi która pozwalała by mi pogodzić treść Pisma z moimi przekonaniami aż ją znalazłem nie odrzucając Pisma jako "przestarzałego".
Dlatego, że uznaję bóstwo Jezusa Chrystusa bez czego o żadnym chrześcijaństwie rozumianym jako sposób osiągnięcia zbawienia przez człowieka (co w istocie jest głównym przesłaniem CAŁEGO Pisma) mowy być nie może.
Dlatego, że chrześcijaninem jest ktoś, kto naukę i Osobę Jezusa (a więc i przesłanie całej Biblii) traktuje jako boskie objawienie a nie jako bazę do tworzenia własnych (bądź przyjmowanie cudzych) filozoficznych koncepcji.
Dlatego wreszcie, że chrześcijaństwo jest wiarą a nie odrzucaniem z dowolnego powodu wiary a wiara wyklucza z natury rzeczy postępowanie sprzeczne z tym w co się wierzy.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Leszek dnia Pią 9:04, 26 Lut 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
oczekiwanie
Administrator
Dołączył: 10 Mar 2009
Posty: 2642
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 9:37, 26 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Leszku. Prosze nie uzywaj slow "klamiesz". Jest to zarzut i oskarzenie.
Administrator.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Jag
Pulkownik
Dołączył: 11 Mar 2009
Posty: 1482
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 10:02, 26 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Leszku,
Czy jest to jakas ogolnie przyjeta definicja normy, czy jedynie Twoja wlasna? Gdybys wspomnial seks oralny mojej babci, to dostalbys po buzi i musialbys opuscic jej dom. Ze mna mozesz na ten temat rozmawiac, i nawet sie nie zaczerwienie. Normy sa uwarunkowane spolecznie i kulturowo, i podlegaja ciaglej zmianie.
Podajesz, ze "Norma to ogół zachowań całej populacji i zachowania w ramach tej normy nie budzą żadnych wątpliwości". Czyich watpliwosci? Twoich? Za czasow mojego dziecinstwa np. leworecznosc nie miescila sie w Twojej definicji normy. Dzieci zmuszano do uzywania prawej reki, a z "mankutow" sie w szkole smialismy (przyznaje sie ze wstydem).
Co do powszechnosci homoseksualizmu, to wg wspolczesnej wiedzy:
"Badania, które za homoseksualistę uznają kogoś, kto odbywał stosunki seksualne tylko z osobami tej samej płci, zwykle wyznaczają odsetek populacji homoseksualne w granicach 1%. Z drugiej strony, jeżeli za homoseksualistę uznamy kogoś, kto w swoim życiu wykonał choć jedno zachowanie seksualne z osobą tej samej płci, to odsetek rośnie do 40%" (http://pl.wikipedia.org/wiki/Homoseksualizm#Kwestie_medyczne)
Wszystko zatem zalezy od z gory przyjetej definicji. Wedlug zaproponowanej przez Ciebie logiki zachowania "czysto" homoseksualne nie mieszcza sie w Twoim zrozumieniu "normy" (ok. 1%), ale biseksualne tak (40%). Podobnie z promiskuityzmem. Spora czesc populacji ma wielu partnerow seksualnych, ale to jest OK (o ile nie sa to partnerzy tej samej plci). Dobrze Cie zrozumialem? Jesli cos jest wzglednie malo powszechne (zachowania homoerotyczne), to uwazasz je za niezgodne z norma, bo za mala liczba. Jesli liczba jest duza (proporcja seksuologow uwazajacych homoseksualizm za norme), to wtedy twierdzisz, ze liczby nie decyduja. I jak tu mozna sie z Toba spierac, jesli reprezentujesz taki relatywizm?
Wyglada na to, ze tak zawyzasz wymagania, ze trudno mi bedzie udowodnic, ze "czysty" homoseksualizm miesci sie w normie. No ale tego tez sie spodziewalem - postawiles sie w roli prawodawcy, sedziego, i wykonawcy wyroku... Na szczescie Twoje pojecie normy jest jedynie subiektywne, i przy takiej definicji mozesz dowiesc wszystkiego - co nie znaczy, ze Twoja argumentacja jest przekonywujaca.
Polecam Ci cala reszte artykulu w Wikipedii, a jeszcze bardziej podane tam linki.
Podalem ci tez wczesniej link na temat terapii reparatywnej. pokazuje ona wystarczajace argumenty przeciwko teorii, ze zmiana orientacji seksualnej jest mozliwa. Decydujace jest chyba to, ze nie ma zadnych argumentow na to, ze taka terapia dziala.
Powstanie zycia (abiogeneza) a ewolucja to dwie absolutne rozne kwestie. Nie rozumiem, dlaczego je mieszasz. Czyzby chodzilo o nieznajomosc tematu? Piszesz dalej, ze nie ma dowodow na poparcie twierdzen ewolucjonistow. Naprawde? Zapewne tak byloby, gdyby to Tobie przyslugiwal przywilej oceny, co jest dowodem, a co nie. Ja zostawiam to fachowcom:
(http://pl.wikipedia.org/wiki/Ewolucja#Dowody_ewolucji)
Teoria ewolucji tlumaczy jedynie rozwoj zycia, nie jego powstanie. I to, co tlumaczy, to obserwowalne fakty ewolucji. Ewolucja a udzial w niej Boga to znow osobna kwestia, i sa tu rozne poglady. Mamy na tym forum sekcje poswiecona inteligentnemu projektowi, i tam mozesz znalezc wiecej informacji.
Co do Twojego pytania "Czy w takim razie do czasu zdobycia dowodu dającego nam pewność co do naszego stanowiska nie jest wskazane zachować pewien umiar w negacji?", to go po prostu nie rozumiem. Byc moze to ja jestem zakutym lbem. Ja tu niczego nie negowalem.
Nie uwazam natomiast za bezczelnosc wykazywania rzeczy oczywistych. Zapytalem Cie, dlaczego w przykazaniu o pozadaniu jest mowa tylko o zonie, podzczas gdy jednoczesnie wspomina sie niewolnika i niewolnice, skoro twierdzisz, ze owo przykazanie odnosi sie do obu plci. Nie podales logicznego uzasadnienia swojego stanowiska. Wnioskuje z tego, ze przemilczasz niewygodne teksty Biblii. Gdybys nie milczal, to zapytalbym Cie, czy Bog akceptuje niewolnictwo, bo przykazanie zakazuje pozadania niewolnikow, a posiadania juz nie. A zatem nie jestem ani bezczelny, ani goloslowny. I bardzo prosze Cie o wieksza kulture dyskusji, Twoje osobiste wycieczki nie sa mile widziane, i moga byc naruszeniem regulaminu. Lepiej spierac sie na argumenty, a jesli ich brakuje, to zachowajmy milczenie.
Jak napisalem, "gdyby bylo inaczej, to bylyby w Biblii jednoznaczne teksty typu "Jezus to JHWH" albo "Jezus to nie JHWH". Wszyscy powinnismy korzystac z rozumu, kiedy studiujemy Bible (albo jakikolwiek inny tekst)". I znow nie rozumiem Twojego pytania. I nie, nie przeoczylem Twojego poprzedniego postu, a nawet na niego odpowiedzialem (to na wypadek, gdybys nie zauwazyl!)
Ja w mojej Biblii znalazlem teksty, mowiace, ze "Bog umilowal swiat". itp. - zaden z nich nie wspomina "z wyjatkiem homoseksualistow". Dla mnie to ostateczny dowod na to, jak Biblia przedstawia to, czym jest Bog. Czy Twoim zdaniem Bog nienawidzi jeszcze jakichs innych grup? Poza tym, o ile dobrze pamietam, to napisalem, ze "Bog nie odrzuca homoseksualistow", nie homoseksualizmu. Prosze Cie, abys nie przekrecal moich wypowiedzi, udajac, ze to cytaty.
Dziekuje za Twoja definicje chrzescijanstwa. Ciesze sie, ze nie jest ona jedyna, bo wowczas rzeczywiscie musialbym wybrac inny system duchowy. Co wiecej, Twoja definicja nie spelnia nawet warunkow biblijnych. No ale trudno. Ja nie mam problemu z osobami wierzacymi, jak Ty, i z checia zaprosze ich do mojego kosciola. Czy Twoj kosciol ma taki sam stosunek, do wierzacych tak, jak ja?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
oczekiwanie
Administrator
Dołączył: 10 Mar 2009
Posty: 2642
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 10:03, 26 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Drodzy Leszku i Jagu. Pozwolilem sobie zalozyc kilka nowych watkow w tematach w jakich doczy sie wasza dyskusja. Bedzie, byc moze wiecej porzadku. Pozdrawiam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Leszek
sierzant
Dołączył: 16 Kwi 2009
Posty: 62
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 13:13, 26 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Masz rację Jagu - kilkakrotnie napisałeś, że "nie rozumiesz" i przyznaję Ci absolutną rację.
Piszesz o "kulturze dyuskusji"?
Otóż proszę kulturalnego Jaga - kultura dyskusji zasadza się przede wszystkim na tym, że w odpowiedzi na podane argumenty podaje się swoje, przeciwstawne.
Ty tego starannie unikasz a co więcej - w odpowiedzi miast argumentów uciekasz się do pomówień co kilka razy wskazałem prosząc byś tego zaprzestał..
Tak - stanowczo jest bezczelnym zachowanie które sprowadza się do unikania odpowiedzi, manipulacji wypowiedziami oponenta i posuwanie się do kłamstw.
Twoje posty wyczerpują wszystkie te znamiona.
Piszesz o "osobistych wycieczkach"?
Prześledź no z łaski swojej moje posty i wskaż (kolejna moja o to prośba) gdzie mianowicie napisałem cokolwiek o Twoich poglądach, zachowaniu czy też o (na przykład ) podejściu do nauki?
Prześledź też i swoje wypowiedzi a skierowanych bezpośrednio do mnie pejoratywnych określeń i sugestii znajdziesz co najmniej kilka.
Dalej "nie rozumiesz"?
Rzeczywiście - nie rozumiesz albo celowo mataczysz.
Jag napisał: | Jesli cos jest wzglednie malo powszechne (zachowania homoerotyczne), to uwazasz je za niezgodne z norma, bo za mala liczba. Jesli liczba jest duza (proporcja seksuologow uwazajacych homoseksualizm za norme), to wtedy twierdzisz, ze liczby nie decyduja. I jak tu mozna sie z Toba spierac, jesli reprezentujesz taki relatywizm? |
Masz jak widzę nie tylko poważne trudności ze zrozumieniem znaczenia określeń których sam używasz ale też i ze zrozumieniem dość prostego w sumie tekstu.
Proszę uprzejmie:
Jag napisał: | Dowodem myślę może być zwieńczone sukcesem (czyli potwierdzone) badanie którego wynik mówiłby jednoznacznie o tym, że genotyp człowieka przewiduje zachowania homoseksualne na dokładnie takiej samej zasadzie jak dopuszcza on osiągnięcie przez niektóre osobniki 300 kg, wzrostu powyżej dwóch metrów, bądź opanowania gry w szachy na poziomie Fischera. |
Otóż mój Ty "rozumiejący Jagu" - nic tu do rzeczy większość nie ma. Leworęczność, króktowzroczność czy też osobnik ważący 300 kilogramów w żaden sposób nie przekracza tego, co dla ogółu (co znaczy ogół - rozumiesz?) populacji "przewiduje" ludzki genotyp a szerzej - NORMA.
Wskazałem Ci i jak sądzę w sposób zrozumiały - normalnym jest pociąg płciowy warunkowany nawet niekoniecznie uświadamianą sobie chęcią prokreacji co z kolei wiąże się z drugą jego funkcją czyli scalaniem związków przyszłych rodziców.
Nie potrafisz podać żadnego - literalnie żadnego racjonalnego uzasadnienia swoich twierdzeń przeciwnych mojemu i zgodzić się musisz, że skoro stosunki homoseksualne są normalne to równie normalna jest zoofilia, nekrofilia czy pedofilia - dokładnie tak samo ważkie argumenty przemawiają za nimi jak za homoseksualizmem.
Nie widzę żadnego powodu by silić się na podawanie Ci definicji normy - skoro mylisz podstawowe pojęcia.
Otóż mój Jagu - nie znam co prawda Twojej babci ale zapewniam Cię - wie ona równie dobrze jak Ty (i jak jej nawet i pra-pra-prababcia) czym jest i na czym polega seks oralny.
Różnica tkwi w tym, że tu z kolei w grę wchodzi norma kulturowa (coś mimo podobnej nazwy innego niż normy jakie na przykład wyznacza genotyp) mówiąca o tym, że upodobania seksualne nie są czymś. o czym rozmawia się publicznie jest to bowiem dziedzina dość intymna.
Dokładnie to samo dotyczy seksu grupowego czy promiskuityzmu - normy w tej dziedzinie są normami obyczajowymi lub kulturowymi i zupełnie nie wiążą się z tym, o cym mowa.
Ale Ty tego jak przyznałeś - nie rozumiesz.
Wklejasz mi linki z Wikipedii - skoro już pozujesz na świadomego człowieka powinieneś wiedzieć, że średnio rozgarnięty licealista nie bierze Wikipedii pod uwagę jako źródła wiedzy.
Ja również co wcale nie znaczy że Ty nie możesz uważać inaczej.
Jag napisał: | No ale tego tez sie spodziewalem - postawiles sie w roli prawodawcy, sedziego, i wykonawcy wyroku... |
Kolejne pomówienie wygłoszone tonem wyższości mającym zamaskować niemożność podania argumentu, prawda?
Napisz no jeszcze coś o "wycieczkach osobistych" - z chęcią poczytam.
Jag napisał: | Powstanie zycia (abiogeneza) a ewolucja to dwie absolutne rozne kwestie. Nie rozumiem, dlaczego je mieszasz. |
Proszę Cię - zanim cokolwiek napiszesz - upewnij się, że rozumiałeś do czego się odnosisz, najlepiej poproś kogoś kto nie ma problemów z rozpoznaniem znaczenia tego co czyta.
Napisałem bowiem:
Leszek napisał: | Jednym z twierdzeń i to twierdzeń przyjmowanych na zasadzie dogmatu jest twierdzenie o powstaniu życia na skutek ewolucji.
To zaledwie pomysł, nie poparty zresztą żadnymi choćby teoretycznymi rozważaniami o dowodach już nie wspominając.
Podobnie resztą jest i z twierdzeniem o tym, jakoby normą było przechodzenie jednego gatunku w inny.
Piszesz mi o braku krytycyzmu i ograniczoności umysłowej polegającej na przyjmowaniu jakichś twierdzeń bez rzetelnych podstaw?
Masz rację - dowodzi to co najmniej naiwności, tyle tylko, że o ile pośrednich dowodów na sprawczą rolę Boga przy powstaniu życia dałoby się znaleźć kilka to na poparcie twierdzeń ewolucjonistów nie ma NIC.
Kogo więc dotyczy Twoje twierdzenie? |
Otóż przede wszystkim Ewolucja to termin określający powolną i ciągłą zmianę pewnych form w inne, odbywającą się zwykle jako proces historyczny. Najczęściej przez pojęcie ewolucja rozumie się ewolucję biologiczną. - tak brzmi definicja słownikowa.
(Wyjaśniam: najczęściej wcale nie znaczy zawsze ani też wyłącznie)
Istnieje wiele procesów do których ma zastosowanie termin "ewolucja" i - co Cię może zdziwi - przygniatająca większość z nich żadnego związku z biologią nie ma.
Istotne jest tu bowiem literalne znaczenie wypowiedzenia "powolna i ciągła zmiana pewnych form w inne" a z całą pewnością organizmy żywe (bez względu na stopień ich skomplikowania) są czym innym niż materia nieożywiona - jak na przykład kamień.
Mieszam coś?
Czy Ty po prostu nie rozumiesz?
Jag napisał: | Teoria ewolucji tlumaczy jedynie rozwoj zycia, nie jego powstanie. |
Nie wnikając w tej chwili czy rzeczywiście cokolwiek tłumaczy polecałbym abyś poświęcił kilka chwil zastanowieniu się co oznacza termin "teoria", czym różni się on od na przykład twierdzenia.
Potem możesz pomyśleć nad tym, dlaczego Teoria Ewolucji dotychczas nie jest twierdzeniem.
Kiedy już to opanujesz - wtedy pogadamy.
I zlituj się nie polecaj mi artykułów w Wikipedii.
Jag napisał: | Co do Twojego pytania "Czy w takim razie do czasu zdobycia dowodu dającego nam pewność co do naszego stanowiska nie jest wskazane zachować pewien umiar w negacji?", to go po prostu nie rozumiem. Byc moze to ja jestem zakutym lbem. Ja tu niczego nie negowalem. |
Że się z Tobą w pewnej kwestii zgadzam - napisałem wcześniej.
I oczywiście - niczego nie negowałeś - piąta strona "rozmowy" w której można znaleźć jedynie akceptację opinii polemisty.
Jag napisał: | Nie podales logicznego uzasadnienia swojego stanowiska. Wnioskuje z tego, ze przemilczasz niewygodne teksty Biblii. |
Ależ podałem - zalecenia dotyczące na przykład menstruacji z definicji dotyczą kobiet, mimo że pewna szkoła "myślenia" każe w niej upatrywać męskiego szowinizmu skoro można w Piśmie wyczytać skierowane do mężczyzn zalecenia co do ich zachowania.
Jag napisał: | Gdybys nie milczal, to zapytalbym Cie, czy Bog akceptuje niewolnictwo, bo przykazanie zakazuje pozadania niewolnikow, a posiadania juz nie. A zatem nie jestem ani bezczelny, ani goloslowny. |
Cieszę się, że jesteś o sobie takiego zdania - choć w mojej (uzasadnionej jak wykazałem) opinii jest inaczej.
Mam dla Ciebie kolejną szokującą wiadomość związaną z niewolnictwem, wiadomość która jak mniemam całkowicie przeciwna jest Twojemu uformowanemu przez dwudzietowieczną polityczną poprawność sposobowi myślenia.
Otóż Bóg przede wszystkim akceptuje wolność ludzi do dokonywania słusznych z ich punktu widzenia wyborów.
I to mimo że niektóre z tych wyborów stoją w jawnej opozycji do Jego prawa.
Dlatego też nie zakazuje nikomu zaprzedania się w niewolę a zatem - konsekwentnie nie może też zakazywać posiadania niewolników.
Zapewne Cię to zdziwi ale w dziejach ludzi którzy sprzedali się w niewolę z najrozmaitszych zresztą powodów było znacznie więcej niż niewolników którzy stai się nimi w wyniku wojen i najazdów.
A to, że jednocześnie Bóg podkreśla, że każdy człowiek urodzony jest po to, by żył w wolności wskazuje, że orędownikiem niewolnictwa nie jest.
Jag napisał: | I znow nie rozumiem Twojego pytania. I nie, nie przeoczylem Twojego poprzedniego postu, a nawet na niego odpowiedzialem (to na wypadek, gdybys nie zauwazyl!) |
Norma - nie rozumiesz pytania.
Poprosiłem o to, byś wykazał się rozumem i uzasadnił twierdzenia jakoby "gdyby bylo inaczej, to bylyby w Biblii jednoznaczne teksty typu "Jezus to JHWH" albo "Jezus to nie JHWH"
To naprawdę takie trudne?
Napisz dlaczego tak uważasz i tyle.
Jag napisał: | Ja w mojej Biblii znalazlem teksty, mowiace, ze "Bog umilowal swiat". itp. - zaden z nich nie wspomina "z wyjatkiem homoseksualistow". Dla mnie to ostateczny dowod na to, jak Biblia przedstawia to, czym jest Bog. Czy Twoim zdaniem Bog nienawidzi jeszcze jakichs innych grup? |
No i galopujesz.
Znalazłeś w Twojej Biblii powiadasz?
To miło - może więc w Twojej Biblii jest fraza o tym, że Bóg nienawidzi grzechu a co a tym idzie - również i grzeszników?
To takie trudne do pojęcia że w oczach Boga ludzkość jest wyraźnie spolaryzowana: z jednej strony są ci, którzy są zbawieni a z drugiej ci, którzy (nie z powodu miłości przecież) są potępieni?
Może w Twojej Biblii tego nie ma - jest kilka wersji internetowych - sprawdź tam, bo może w Twojej brakuje kartek.
Jag napisał: | Poza tym, o ile dobrze pamietam, to napisalem, ze "Bog nie odrzuca homoseksualistow", nie homoseksualizmu. Prosze Cie, abys nie przekrecal moich wypowiedzi, udajac, ze to cytaty. |
Niczego nie przekręcam mój drogi.
Napisałem wyraźnie - grzech nie jest bytem samoistnym i taki na przykład homoseksualizm nie jest czymś, co krąży po świecie rzucając się znienacka na ludzi.
Gdyby tak było - nie istniałaby potrzeba osiągnięcia zbawienia bo niby od czego? Od możliwości?
Nie możesz pojąć, że grzech dopiero wtedy staje się istniejącym złem, kiedy znajdzie się człowiek, który go popełnia?
Potępione jest bowiem określone zachowanie a nie możliwość takiego zachowania.
To przecież nie jest takie trudne...
Jag napisał: | Co wiecej, Twoja definicja nie spelnia nawet warunkow biblijnych. |
Bo tak orzekł Jag?
Jak wspomniałem - jeśli chcesz by jakiekolwiek Twoje twierdzenie zostało potraktowane poważnie - musisz się wysilić i wykazać, że ma ono jakieś podstawy.
Potrafisz czy jak zawsze pozostaniesz tylko przy wygłoszeniu pustej opinii?
Jag napisał: | Czy Twoj kosciol ma taki sam stosunek, do wierzacych tak, jak ja? |
Mój kościół proszę Jaga jest kościołem skupiającym ludzi wierzących nie tylko w Boga ale przede wszystkim Bogu i jest to jedyne kryterium po spełnieniu którego człowiek staje się jego członkiem.
Nikt nie ma prawa do zapraszania do niego ani też decydowania o nie zaproszeniu, nie leży to bowiem w kompetencji żadnego człowieka.
oczekiwanie napisał: | Leszku. Prosze nie uzywaj slow "klamiesz". Jest to zarzut i oskarzenie.
Administrator. |
Z pełnym szacunkiem - albo użycie tego słowa jest uzasadnione okolicznościami a wówczas jest to konstatacja rzeczywistości albo też nie ma takiego uzasadnienia i wówczas po wskazaniu gdzie i w czym pobłądziłem z prawdziwą chęcią się z tego wycofam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
oczekiwanie
Administrator
Dołączył: 10 Mar 2009
Posty: 2642
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 13:35, 26 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Leszku. Rozumiem, ze mozesz nie miec czasu, ale bardzo prosze, abys w swoich dyskusjach z Jagiem nie poruszal stu spraw na raz (w jednym poscie) lecz umieszczal swoje uwagi w odpowiednich watkach tematycznych. Jaki czytelnicy waszej dyskusji ( i potencjalni dyskutanci) bedziemy mieli ulatwione sledze tego co piszecie. Prosze.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Jag
Pulkownik
Dołączył: 11 Mar 2009
Posty: 1482
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 2:39, 27 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Leszku,
Pisales o "powstaniu życia na skutek ewolucji". Kto (konkretnie) twierdzi, ze zycie powstalo (powstaje?) na skutek ewolucji, bo nie znam takiej propozycji. Wydaje mi sie, ze cos pomieszales, a teraz nie chcesz sie przyznac. Jesli jestem w bedzie, to prosze rozwin, co miales na mysli.
Piszesz pozniej, ze
"Otóż Bóg przede wszystkim akceptuje wolność ludzi do dokonywania słusznych z ich punktu widzenia wyborów. I to mimo że niektóre z tych wyborów stoją w jawnej opozycji do Jego prawa."
Oznacza to, jak rozumiem, ze mam prawo sie sprzedac jako niewolnik, i ze Bog nie nienawidzi niewolnikow. Dobrze mysle? I jako chrzescijanin mam prawo byc wlascicielem niewolnikow, bo zadne przykazanie tego nie zakazuje. A zatem jesli jest jak twierdzisz, i ktos decyduje sie "przyjac" homoseksualizm, gdyz jest to sluszny z jego punktu widzenia wybor, jak Bog moze to tego tym razem nie akceptowac?
Powtorze jesze pare wczesniejszych pytan, ktore pozostaly bez odpowiedzi:
- dlaczego ktokolwiek mialby wybierac homoseksualizm?
- co moze zrobic osoba o takiej orientacji, aby sie od tego wyzwolic? Venn Brown, jak pisalem, przechodzil "kuracje", egzorcyzmy i nawet dwukrotnie poscil przez 40 dni. Widocznie zapomnial o czyms najwazniejszym. Co to bylo takiego? Poniewaz ciagle nie wiem, to poki co jedyna dostepna dla mnie konkluzja jest, ze Venn Brown jest gejem niejako "z woli boskiej".
Ma razie nie bede odnosil sie do reszty Twojej wypowiedzi, bo rzeczywiscie nie sposob omawiac 100 spraw jednoczesnie,
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Jag dnia Sob 2:43, 27 Lut 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Leszek
sierzant
Dołączył: 16 Kwi 2009
Posty: 62
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 6:35, 27 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
No i nic z tego Jagu.
Najmocniej Cię przepraszam - nie widzę żadnego powodu, który skłaniałby mnie do rozmowy z Tobą.
Kolejny raz pozwalasz sobie na niebywałą już tym razem bezczelność jaką jest lekceważenie kierowanych do Ciebie wypowiedzi czując się nie wiem zupełnie na jakiej podstawie upoważnionym do przesłuchiwania mnie.
Obrażaj się albo i nie - mało mnie to obchodzi - takie zachowanie jakie prezentujesz oznacza wyłącznie brak elementarnej ogłady.
Nie odnosisz się ani słowem do przedstawionych argumentów i zarzutów i nie interesuje mnie już czy wypływa to z niemożności ich zrozumienia czy też płynie z Twojej bufonady - zarówno jedno jak i drugie dyskwalifikuje Cię jako rozmówcę.
Jako że mierzi mnie taka postawa i nie bardzo mam chęć rozmawiać ze ścianą (i to ścianą co najmniej nieuprzejmą) - na tym kończę.
Gdzieś, kiedyś może dokończymy rozmowy ale tylko pod warunkiem, że dorośniesz, nauczysz się podstawowych rzeczy o tym, jak powinna wyglądać i czym w ogóle jest rozmowa - nie wcześniej.
Powodzenia w nauce.
Ukłony.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
oczekiwanie
Administrator
Dołączył: 10 Mar 2009
Posty: 2642
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 7:42, 27 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Leszek napisał: | No i nic z tego Jagu.
Najmocniej Cię przepraszam - nie widzę żadnego powodu, który skłaniałby mnie do rozmowy z Tobą.
Kolejny raz pozwalasz sobie na niebywałą już tym razem bezczelność jaką jest lekceważenie kierowanych do Ciebie wypowiedzi czując się nie wiem zupełnie na jakiej podstawie upoważnionym do przesłuchiwania mnie.
Obrażaj się albo i nie - mało mnie to obchodzi - takie zachowanie jakie prezentujesz oznacza wyłącznie brak elementarnej ogłady.
Nie odnosisz się ani słowem do przedstawionych argumentów i zarzutów i nie interesuje mnie już czy wypływa to z niemożności ich zrozumienia czy też płynie z Twojej bufonady - zarówno jedno jak i drugie dyskwalifikuje Cię jako rozmówcę.
Jako że mierzi mnie taka postawa i nie bardzo mam chęć rozmawiać ze ścianą (i to ścianą co najmniej nieuprzejmą) - na tym kończę.
Gdzieś, kiedyś może dokończymy rozmowy ale tylko pod warunkiem, że dorośniesz, nauczysz się podstawowych rzeczy o tym, jak powinna wyglądać i czym w ogóle jest rozmowa - nie wcześniej.
Powodzenia w nauce.
Ukłony. |
Leszku, prosze, abys wiecej nie poisal tego rodzaju postow. Walcz z argumentami.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Asia
porucznik
Dołączył: 02 Lut 2010
Posty: 382
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: POLSKA
|
Wysłany: Wto 20:14, 02 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
A ja się przyznam, że wolę czytać mniejsze objętościowo posty z prostych przyczyn:czas, przyswajalność.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
andrzej1951
Pulkownik
Dołączył: 10 Mar 2009
Posty: 1192
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 23 razy Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Nie 13:39, 07 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Witajcie!
Wreszcie jestem. Mam bowiem pewna zasadę, której sie trzymam.
Wyjaśniam. Jestem bardzo podatny na wszelkiego rodzaju uzależnienia.
Jestem już alkoholikiem, nikotynistą, hazardzistą.
Nie chciałbym więc uzależniać sie od internetu, bo wiem, że "walka" z każdym uzaleznieniem jest dla mnie wielkim wyzwaniem męką. Dlatego tez obiecałem sobie, że poza praca nie będę wchodził do internetu. Jak na razie mi sie udaje, choć OCZEKIWANIE wciąga.
Ale dzis już jestem w pracy i rozpoczynam pisanie.
Pozdrawiam wszystkich serdecznie.
a.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
andrzej1951
Pulkownik
Dołączył: 10 Mar 2009
Posty: 1192
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 23 razy Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Nie 13:50, 07 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Cześć!
To dobrze, że Jeremiasz założył osobny temat homoseksualizmu.
Możemy na ten temat dyskutować, posiłkując sie Biblią oczywiście, bo o tą zależnośc chodzi w naszej dyskusji. I miomo, że biblia dość mało mówi o tym zboczeniu ( wybacz Jag, ale dla mnie nadal jest to zboczenie, mimo, że inni myslą inaczej, szczególnie WHO), to dla mnie miarodajnym jest tekst: 3 Moj. 18.22 Nie będziesz cieleśnie obcował z mężczyzną jak z kobietą. Jest to obrzydliwością.
Faktem jest, że wiele przepisów i zaleceń Boga nie obowiązuje w Polsce, WB czy Australii. dotyczy to np. kamienowania osób, nieprzestrzegajacych szabatu, czy tez zakazu spożywania krwi.
Mnie osobiscie homoseksualizm nie przeszkadza, pod warunkiem, iz żaden p...o nie przystawia sie do mnie.
Zreszta w moim wieku bardzo nikłe sa szanse, bym miał "branie"u homosiów.
Chce jednak z wami podyskutowac nt. KARY ŚMIERCI i jej stosowania.
Czy kara smierci jest biblijnie zasadna? Bo z jednej strony oko za oko, z drugiej NIE ZABIJAJ.
Co o tym sadzicie.
a.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Tarshish Yahahlom
kapitan
Dołączył: 12 Mar 2009
Posty: 437
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: United Kingdom
|
Wysłany: Nie 19:54, 07 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Witaj Andrzeju po malej przerwie, ja chcialbym wrzucic tylko male sprostowanko co do szustego przykazania w orginale jest nie morduj. W tym momecie trzeba bylo by sie zastanowic nad roznica pomiedzy zabijaniem a mordowaniem. Zdazylo mi sie w zyciu zabic kilka zlowionych ryb ale nikogo jeszcze nie zamordowalem...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|