www.oczekiwanie.fora.pl

andrzej1951

Asiu.
Ja być może, nie widzę cudowności Jezusa w każdy czas, ale jeśli inni ludzie znajdują się w krytycznej sytuacji, to staram się pomóc, w takim zakresie - jakim mogę. I niesitotne dla mnie jest to, czy osoba potrzebująca pomocy znajduje się 100, czy 500 km. ode mnie.
Nigdy też nie uważałem się za wirtualnego dyskutanta. Istnieję naprawde, mam swoje uczucia i odczucia i inne osoby na tym forum traktuję podobnie.

Adventusie007.
Nie, nie trzeba pastorowi Szemie wpłacać żadnych pieniędzy. Zresztą, to co napisałeś , uważam za świństwo, tym bardziej, że swój apel skierowałem nie do wszystkich ludzi, ale do wszystkich LUDZI DOBREJ WOLI. To jest istotna różnica.
Jeśli nie uważasz się za adresata mojego apelu, powinieneś pominąć go milczeniem.
a1951 ( Andrzej Susłowski )

Adventus007

Przesadzasz Andrzeju. Smile

Zwrociłem tylko uwagę na to jak się wykorzystuje sytuacje krytyczne, aby promować własne środowisko.
Widzimy to w telewizji jak politycy przed wyborami troszczą się o powodzian, zaprzeczając że to NIE jest kampania przedwyborcza,
a przecież wiemy jak troszczyli się do tej pory o emerytów a jak o księży, którzy im zapewniają elektorat.
Powódź to lepsza okazja do podyskutowania o obłudzie niż o pomocy powodzianom, bo przecież w TV każdy ma konto, gdzie może wpłacić pieniądze na powodzian lub tych, którzy im pomagają... Smile

andrzej1951

Otóż to Adventusie007 !
Ja nie chcę wpłacać na żadne konto telewizyjne, czy inny Caritas, bo doskonale wiem jak funkcjonują wszelkiego rodzaju organizacje charytatywne.
Gros wplaconych środków idzie na techniczną i administracyjną obsługę członków fundacji i wolontariuszy, z tym, że nie jest to krytyka, bo sam prowadząc dużo akcji charytatywnych, zdaję sobie sprawę z podstawowych kosztów każdej akcji.
Dlatego też pojadę ze Starachowic do Sandomierza ( konsultując z p. Szemą) co trzeba przywieźć.
I tu podam przykład : jeśli będę miał przygotowane 400 zł na powodzian, to zakupie towaru za 400 ( jeśli mnie na to stać), albo za 320, bo 80 zł przeznaczę na paliwo. Gdybym natomiast przekazał te 400 zł jakiejkolwiek organizacji pomocowej, to dla powodzian pozostało by ok. 160 - 180 zł.
A pastor jest na miejscu.
Uważam też, że wspomniany pastor, na swoim terenie wie najlepiej, co komu potrzeba. I może ludziom zalanym przez powóź bardziej potrzebny jest chleb, makaron, cukier, kasza, koszula, sweter, buty czy śpiwory
niż np. ekipa TVN, która sfilmuje przekazanie powodzianom zalegających w magazynach jakiego s przedsiębiorcy -piłach tarczowych, młotkach i kosiarkach do trawy. To jest autentyk z powodzi w 1997 r.
a1951

Adventus007

Rozumiem, Andrzeju. Robisz co uważasz za słuszne bo używasz jak potrafisz własnego rozumu. Czy jednak inni mają go nie używać? Wink

Znam akcję powodziową w 1997 w wykonaniu K ADS. Po tej akcji zwolniłem się z pastorowania a później odszedłem z tej denominacji.
Jak pomyślę o tym co tam widziałem to nie chce mi się słyszeć ani o K ADS ani o ich akcjach powodziowych, a już jak czytam o Szemie, to tym bardziej. Dlatego pozwól, że będę miał swoje zdanie na ten temat, tak jak Ty masz swoje. Niech każdy pozostanie przy swoim zdaniu i robi to, co uważa za słuszne.

Asia

Andrzeju, fora nigdy nie zastapia spolecznosci, jestes tu i byles dla większosci anonimowym dyskutantem, jak i my wszyscy. Mozemy wypisywac nie wiadomo co, ale i tak praktycznego chrzescijanstwa nie widac przez internet.
A co do pomocy. Po pierwsze pisze, ze lewica ma nie wiedziec co czyni prawica. Udzielajmy pomocy, ale zostawmy to dla siebie. Zgadzam sie tu z Adventusem, ze taka nagłasniana pomoc więcej promuje darczynce niż obdarowanego. Skutki powodzi nadal trwają, domy nasze tu na Podbeskidziu prawie wszystkie są podmokniete, zalane od dachu, trzeba duzo włozyć w remonty. Gdy ktos nie ma dachu nad głową, to na co mu ciuchy, czy coś innego, gdy nie ma gdzie tego włozyć? Widziałam jak jedna zalana osoba mówiła z goryczą, że teraz to im serwują obiadki, a kiedy trzeba było ratowac ich dom, to nikogo nie było...

Asia

Adventus mówi ze swojego doświadczenia i ja mu wierzę. Te wszystkie wielkie akcje to tylko po to, żeby o jakimś kosciele było więcej słychac w mediach lub w celach ewangelizacyjnych (powiększenie swojej trzody). Biblijnie natomiast jest tak, że jak komus pomożesz to nikt o tym nie wie, poza osobą obdarowaną.

Adventus007

Adventus007

Nie widzę problemu, aby łączyć ewangelizację z praktyczną pomocą jednak jak później się do zboru zaprasza powodzian i nawzajem wręcza dyplomy za dobrą pracę to jest to śmieszne. Ja nie chciałem w tym teatrze występować i śmiertelnie podpadłem jednemu szefowi z Foksal 8, który jest dr teologii i gdy sam potrzebowałem pomocy, bo żona musiała iść na operację i a ja byłem chory na przewlekłe zapalenie płuc i nie mogłem iść na kolejną poniewierkę na własny koszt, to zobaczyłem jedynie kamienne twarze i wiedziałem że to nie są chrześcijanie ale efekciarze.

Po co w K ADS te struktury hierarchiczne jak w katolicyzmie, te tytuły, i władza zza biurka? To jest papiestwo w wydaniu adwentystycznym. Lepiej niech nie pomagają adwentyści ludziom poznać prawdy, bo jak mają się rozczarować "ich chrześcijaństwem", to niech szukają Boga osobiście a nie przez ślepą Laodyceę, która tylko szuka pieniędzy z Funduszu Kościelnego za charytatywne akcje.

Asia

andrzej1951

Adventusie007 !
Dziekuję Ci za posta, masz rację, pozostańmy przy swoich zdaniach.
Jestem zaskoczony tym co mówisz o KADS ( bo przecież nie o adwentyźmie), ma trochę odmienne zdanie na ten temat, choc dużo racji w tym co mówisz.
Być może powrócimy do tematu, mam tzw. "chwilę" i musze dalej jeździć po urzędach.
Ale bardzo serdecznie dziekuję Ci za odpowiedź, dzięki temu mogę Cię lepiej poznać.
a1951

Adventus007

Asia

Ja widzę, że zawsze tak się dzieje, gdy ludzie odchodzą od zasad biblijnych, a ustanawiają sobie swoje zasady, ludzkie, jakże rózne od tych, o których mówił główny Założyciel chrześcijaństwa...

andrzej1951

Adventusie007 !
A ja bym tam na Twoim miejscu nie krytykował tzw. Funduszu Kościelnego, bo jeśli juz chodzi o korzyście z tego funduszu, to głównym, comiesięcznym beneficjentem jest pastor, a takowym byłeś. Bo w 80 procentach fundusz ten refundował Twoją comiesięczna składkę ZUS - owską, a w okresie seminarium i tzw. pastora próbnego płacił cały Twój ZUS.
Co do przyznawania dotacji dla organizacji charytatywnych, to to co napisałeś, to tylko część prawdy.
Proszę przeczytać w jakim zakresie można, zgodnie z prawem, finansować działalnośc koscielnych organizacji charytatywnych.
Sądzę, że na tym forum możemy dyskutować o wszystkich sprawach, tylko powinno być to zgodne ze stanem faktycznym, a nie pretensjami, oczekiwaniami i intencjami.
a1951

Adventus007

Andrzeju nie masz racji. Gdyż w latach 1988-1998 Fundusz Kościelny działał na zasadzie rekompensaty za dobra K ADS skonfiskowane po II wojnie światowej i oddawane właśnie w ramach tego funduszu.
Zapytaj się dokładnie kiedy K ADS skończyła się już należność z tytułu konfiskaty dobr, a uczciwie dowiesz się, że skarb państwa nie jest już nic winny K ADS, a K ADS od 1999 roku działa na zasadzie wspólnych korzyści z tego funduszu z K Rz-K, który posiadał przed wojną bardzo dużą własność i dlatego za milczenie w sprawie konkordatu, zgodził się dzielić kasą z K ADS.
Badałem dokładnie tę sprawę zanim odszedłem z K ADS i wiem, że liderzy K ADS czuli się dłużnikami polityków z racji tego Funduszu Kościelnego a nie odwrotnie. Gdy przyjmowano nas do pracy w K ADS nikt nas nie poinformował skąd płyną pieniądze na pensje. Wszystko za nas robiła księgowa w diecezji, a my mieliśmy się koncentrować na pozyskiwaniu ludzi do zborów.
K ADS przed wojną był bardzo niewielką wspólnotą a dobra jakie miał były też bardzo skromne. Rząd więc nie jest mu nic dłużny.
Moje zarobki w K ADS były niewielkie, jak odchodziłem to dostawałem z dodatkami ok. 1000 złotych. To było za pracę praktycznie na okrągło, bo czasami mnie nie było w domu po tydzień, dwa tygodnie. Gdybym nie pracował z myślą o realizacji woli Bożej to nie traktowałbym tego inaczej jak czysty wyzysk. Na koniec chociaż nie byłem ukarany dyscyplinarnie nie wypłacono mi za 10 lecie pracy. Zostałem w ten sposób ukarany że nie chciałem dalej popierać tego, co widziałem na własne oczy, a co większość adwentystów nawet nie wie.

Przyjrzyj się Andrzeju. W K ADS nie ma rozdziału tego co państwowe od tego co religijne. Dawne Seminarium stało się szkołą państwową nastawioną na zarobek, Samarytanin również w połowie to katolicy, K ADS nie jest już tym, o czym czytamy w klasycznych książkach Ellen White. Odstępstwo jak w IV wieku za Konstantyna i jeszcze sojusz z Watykanem. Oprócz Funduszu Kościelnego liderzy korzystają z różnych ulg np. bezcłowe samochody sprowadzane z zagranicy. Niektórzy handlowali nimi zarabiając na cle i dorobili się całkiem dobrych aut.
Tacy jak ja jeździli po całym województwie autobusami, bo ich nie było stać na samochód.
A największą robotę w zborach robili właśnie tacy jak ja bo przyprowadzali ludzi do zborów, którzy oddają dziesięcinę. Tak więc w zasadzie z biur to nic nam nie dawali, bo gdybyśmy te dziesięciny otrzymywali bezpośrednio, byłoby nas stać na samochody i normalne życie bez ich ulg i wyżebranych przywilejów u polityków.
Mogę uczciwie powiedzieć, że świadomie nic nie wziąłem od państwa, po prostu dostawałem wynagrodzenie za moją pracę.
Gdyby liderzy K ADS przyjmując do pracy wyjaśnili wszelkie zależności to podejrzemam że wielu nie pracowałoby w K ADS.
Ukrywano przed nami prawdę, a dzisiaj próbuje się takimi sztuczkami jak to napisałeś zamknąć nam usta.