|
www.oczekiwanie.fora.pl Biblistyka, teologia, filozofia, kreacjonizm
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Jag
Pulkownik
Dołączył: 11 Mar 2009
Posty: 1482
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 1:48, 26 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
oczekiwanie napisał: | Jag napisał: | Asiu,
Calkowicie zgadzam sie z Toba, ze niektore zasady biblijne sie przeterminowaly. Ci wiecej, niektore nawet w swoich czasach byly drakonskie i absurdalne. Ale uznajemy to uzywajac rozumu. Gdybysmy uznawali jedynie zasade "sola scriptura", to mielibysmy problem.
A druga sprawa - trudno mi sie pogodzic z pogladem, ze nagle Bog jest dla nas lagodny i laskawy. Dla mnie bowiem jednym z nazwazniejszych atrybutow Absolutu (wazniejszym wrecz niz dobroc czy wszechwiedza) jest niezmiennosc. Jesli Bog sie bowiem zmienia, to moze znow sie przeciez zmienic w przyszlosci, a zatem Bog nie jest czyms, na czym moglibysmy polegac. |
Jag-przyjacielu. Zauwaz, ze wg Whitehead Bog sie zmienia, ale tylko na lepsze. Po drugie skad koncepcja, ze na Bogu mamy polegac? |
Jesli Bog sie zmienia na lepsze, to dobrze. Ale skad pewnosc, ze nie zmienia sie na gorsze?
To, ze na Bogu mozna polegac, to po pierwsze dosc logiczny wniosek wyplywajacy z tezy, ze Bog jest dobrem. Po drugie, tak podaja swiete ksiegi, i to nie tylko te naszej religii. Ale poza tym przyznaje, ze owo "poleganie" jest otwarte na interpretacje.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Jag
Pulkownik
Dołączył: 11 Mar 2009
Posty: 1482
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 1:50, 26 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
oczekiwanie napisał: | Asia napisał: | Na pewno nie matkę, tego jestem pewna. Z siostrami natomiast małżeństwa były dozwolone z prostego powodu. Nie było innych kobiet . Widocznie geny ludzkie nie były jeszcze tak zdegenerowane jak dziś i nie groziło to żadnymi skutkami chorobowymi jak dziś. Zresztą nie poczytywano sobie wtedy za kazirodztwo te związki, np. Abraham miał siostrę przyrodnią za żonę. Żony wybierano raczej w bliskiej rodzinie. Z nałoznicami, to juz sprawa obyczajowości przejętej od obcych narodów. |
Znam takie malzenstwa adwentystyczne, gdzie kuzyn z najblizsza kuzynka sa malzenstwem - i dzieci sa normalne!!! |
Jestem przekonany, ze gdyby te malzenstwa byly nieadwentystyczne, to dzieci tez moglyby byc normalne! A nawet, gdyby owe dzieci pochodzily ze zwiazku ojca z corka czy tez matki z synem. Kazirodztwo nie gwarantuje chorob, ale jedynie zwieksza ich ryzyko.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Jag
Pulkownik
Dołączył: 11 Mar 2009
Posty: 1482
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 2:06, 26 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
oczekiwanie napisał: | andrzej1951 napisał: | Jag!
Świetny tok rozumowania.
Ja także uważam, że zwrot " tylko Pismo " jest niemożliwym do praktycznego wykonawstwa.
Tym bardziej, że każdy, powtórzę,KAŻDY, kościół ma swoją interpretację
"tylko Pisma', co oczywiście stanowi podstawę jego istnienia.
Tak się nieraz zastanawiam, czy (podobno) nauka, która zwie się teologią nie jest największym "mącicielem" chrześciajństwa.
a1951 |
I tu wlaczam sie Ja-Maciciel.
Co do Biblia-Tradycja: KRK inaczej to rozumie nic koscioly protestanckie - dla KRK Biblia jest czescia tradycji; dla KP tradycja jest komentarzem do Biblii. |
Masz calkowita racje.
Gdyby Biblia powstala najpierw, a cala tradycja pozniej, to protestantyzm moglby miec racje.
Tymczasem to katolicyzm wydaje sie ty miec slusznosc, bowiem tradycja istniala i wczesniej, i pozniej. Zauwazmy, jak autor ewangelii Lukasza wprost powoluje sie na wczesniejsza tradycje dotyczaca Jezusa juz w pierwszych wierszach swojej kiegi: "Wielu już starało się ułożyć opowiadanie o zdarzeniach, które się dokonały pośród nas, tak jak nam je przekazali ci, którzy od początku byli naocznymi świadkami i sługami słowa. Postanowiłem więc i ja zbadać dokładnie wszystko od pierwszych chwil i opisać ci po kolei, dostojny Teofilu". A zatem autor przyznaje, ze pisze swoja ewangelie po zapoznaniu sie z tradycja wlasnie!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Jag
Pulkownik
Dołączył: 11 Mar 2009
Posty: 1482
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 2:24, 26 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
oczekiwanie napisał: | Jag napisał: | Ja osobiscie bardzo cenie teologie, jest to jednak dziedzina wiedzy, ktora rozwija sie bardzo powolnie, wiec nalezy sobie zdawac sprawe z jej niedociagniec i "opoznien". Szczegolnie bowiem jezyk teologow nie nadaza za zmianami czasow.
Teologia pomaga ludziom wyrazic sacrum. Problem zaczyna sie dopiero wtedy, gdy zaczynamy myslec, ze nasz teologia jest jedyna i ostateczna, i ze kazdy, kto z jakichkolwiek powodow przyznaje sie do innej wersji to pomiot szatana.
Jeden z powodow, dla ktorych nauczylem sie cenic takie nurty chrzesicjanstwa jak anglikanizm czy kwakrow, to to, ze sa na tyle otwarte, ze jast w nich miejsce dla ludzi bez wzdledu na ich poglady na temat teologicznych niuansow. A najbardziej sobie cenie wyznania bezdogmatowe. |
Jag. I tu jest wlasnie problem - czemu ma sluzyc teologia? Czy jest to nauka o Bogu (ktory jest niewyrazalny); czy raczej cos co ma poprawic nasze samopoczucie? Teologia powinna byc, moim zdaniem, czyms co probuje ( i tylko, niestety, probuje) powiedziec cos o Bogu. I nic wiecej. Na nieszczescie teolodzy od wiele, wielu lat, tworza systemy poprawiania samopoczucia. To tak jak z wolnym rynkiem w komunizmie - nic nie daje, bo nie istnieje.
Probujmy powodziec ludziom kim jest Bog, a "rynek" sam da sobie z "tym" rade. |
Znowu masz calkowita racje. Co ludzie ze stuprocentowa pewnoscia moga powiedziec o Bostwie? Wlasciwie nic. Tworzymy jedynie modele, ktore pomagaja nam zrozumiec wielka tajemnice sacrum. Takim (uproszczonym) modelem jest juz np. swieta gora czy gaj, albo posag bostwa. Oczywiscie teologia jest w stanie takze stworzyc o wiele bardziej skomplikowane modele - niemniej zawsze sa to jedynie modele. I predzej czy pozniej te modele zawioda, bo model to nie to samo, co oryginal. A to, co ograniczone, nie jest w stanie pojac tego, co nieograniczone.
Parafrazujac Ksenofanesa - gdyby konie lub krowy mialy bogow, to owi bogowie tez wygladaliby jak konie lub krowy. Kon nie jest w stanie zrozumiec, co znaczy nie byc koniem. Czlowiek tez nie jest w stanie wyjsc poza swoje czlowieczenstwo. Dlatego antropomorficzne wybrazenia tego, czym jest Bog wydaja mi sie grzechem pierworodnym prawie wszystkich religii - z chrzescijanstwem wlacznie. Oczywiscie, nie ma nic zlego w przypisywaniu Bostwu ludzkich atrybutow, dopoki zdajemy sobie sprawe, ze jest to tylko symbol, a nie rzeczywistosc. Niestety, fundamentalistyczna religia o tym nie chce pamietac.
Na koniec - czy nie moze byc tak, ze teologia probuje nam cos powiedziec o Bogu i jednoczesnie poprawia nasze samopoczucie? Bo np. stwierdzenie, ze "Bog jest miloscia" tak wlasnie robi. Gdyby np. teologia chrzescijanska twierdzila, ze "Bog jest zawiscia", to raczej nie chcialbyl byc chrzescijaninem. Podobnie slowo ewangelia oznacza dobra nowine - nie zla.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Asia
porucznik
Dołączył: 02 Lut 2010
Posty: 382
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: POLSKA
|
Wysłany: Sob 16:35, 27 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
No i znów dałeś przykład jak ludzie sami poprawiają sobie samopoczucie mówiąc kim chciałoby się być. Jasne, ze każdy chciałby być ukochanym dzieckiem Bozym, synem czy córką. Ale tylko o Jezusie Biblia mówi, ze jest umiłowanym Synem Boga, Jednorodzonym. My jestesmy dziecmi przysposobionymi pod pewnymi warunkami, choć wiem, ze wola Bożą jest by każdy człowiek poznał i pokochał Boga. Czy to jest mozliwe w tej Rzeczywistości w której obecnie zyjemy? Wydaje mi się, że nie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Jag
Pulkownik
Dołączył: 11 Mar 2009
Posty: 1482
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 1:13, 28 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Asiu,
Znow w mojej Biblii co innego napisano... Zapewniam Cie, ze ja kocham moja corke, i zawsze bede ja kochal, nawet, gdyby zeszla na manowce. Podobnie Biblia opisuje Boga. Znasz jakis tekst, wg ktorego jestesmy "dziecmi przysposobionymi"? Bo ja moge podac wiele wg ktorych jestesmy umilowanymi corkami i synami Boga. Wszyscy. Nawet Hitler i Stalin. Pamietasz przypowiesc o dziecku marnotrawnym?
To wlasnie tzw. "ewangeliczne" chrzescijanstwo, z ktorym ja sie nie identyfikuje, podkresla te wszystkie negatywy. Chodzi o to, aby stworzyc poczucie winy i strach. Latwiej potem takich ludzi wcielic do kosciola i doic a nich dziesieciny. Wymaga to niestety bardzo specyficznej interpretacji Biblii.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Jag dnia Nie 1:15, 28 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
oczekiwanie
Administrator
Dołączył: 10 Mar 2009
Posty: 2642
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 8:06, 28 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Jag napisał: | Asiu,
Znow w mojej Biblii co innego napisano... Zapewniam Cie, ze ja kocham moja corke, i zawsze bede ja kochal, nawet, gdyby zeszla na manowce. Podobnie Biblia opisuje Boga. Znasz jakis tekst, wg ktorego jestesmy "dziecmi przysposobionymi"? Bo ja moge podac wiele wg ktorych jestesmy umilowanymi corkami i synami Boga. Wszyscy. Nawet Hitler i Stalin. Pamietasz przypowiesc o dziecku marnotrawnym?
To wlasnie tzw. "ewangeliczne" chrzescijanstwo, z ktorym ja sie nie identyfikuje, podkresla te wszystkie negatywy. Chodzi o to, aby stworzyc poczucie winy i strach. Latwiej potem takich ludzi wcielic do kosciola i doic a nich dziesieciny. Wymaga to niestety bardzo specyficznej interpretacji Biblii. |
Jag. Wg mnie wszystkie interpretacje Biblii sa specyficzne. Co do ojcostwa (macierzynstwa) Boga, to mam wrazenie, ze patrzycie (Asia i ty) na ta kwestie inaczej gdyz wczesniej nie zdefiniowaliscie problemu i teraz piszecie o dwoch roznych sprawach: 1. bycie dzieckiem na podstawie stworzenia, 2. bycie dzieckiem na podstawie adopcji. Ta druga kwestia zwiazana jest ze zbawieniem i wlaczaniem ludzi do rodziny boskiej. I wlasnie przepowiesc o synu marnotrawnym doskonale obrazuje roznice pomiedzy tymi dwoma sprawami. Pozdrowienia.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Jag
Pulkownik
Dołączył: 11 Mar 2009
Posty: 1482
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 9:14, 28 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Byc moze masz racje - ale ktore "bycie dzieckiem" (1. czy 2.) jest pierwotne (i wazniejsze), a ktore wtorne?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
oczekiwanie
Administrator
Dołączył: 10 Mar 2009
Posty: 2642
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 9:26, 28 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Jag napisał: | Byc moze masz racje - ale ktore "bycie dzieckiem" (1. czy 2.) jest pierwotne (i wazniejsze), a ktore wtorne? |
Dla kogo? Wg Biblii gniew Bozy spadnie na nieposlusznych synow (np. Ef 5,6). Bycie dzieckiem Bozym na drugi sposob jest wazniejsze (zreszta pierwszy sposob jest podzbiorem drugiego sposobu)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Jag
Pulkownik
Dołączył: 11 Mar 2009
Posty: 1482
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 10:20, 28 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Wlasnie tak, jak napisales - 2. jest podzbiorem 1. A zatem 1. jest czyms pierwotnym, 2 wtornym. Oczywiscie, to ktore jest wazniejsze zalezy, od tego, na czym sie skupiamy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
oczekiwanie
Administrator
Dołączył: 10 Mar 2009
Posty: 2642
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 10:29, 28 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Jag napisał: | Wlasnie tak, jak napisales - 2. jest podzbiorem 1. A zatem 1. jest czyms pierwotnym, 2 wtornym. Oczywiscie, to ktore jest wazniejsze zalezy, od tego, na czym sie skupiamy. |
O nie. Napisalem, ze 1 jest podzbiorem 2. Dlaczego? Bo adoptowane do rodziny boskiej dziecko Boze (2) jest juz stworzonym dzieckiem Bozym (1). Izometria tutaj jednak nie zachodzi, gdyz dziecko w sensie 1 nie musi byc dzieckiem w sensie drugim. Oznacza to, ze lepiej jest byc dzieckiem w sensie 2.
Poza tym stworzenie Adama i Ewy jako doskonalych kaze uznac nam, ze byli dziecmi Bozymi na sposob pierwszy i drugi jednoczesnie. Upadek spowodowal, ze pozostal im (i nam) jedynie sposob pierwszy.
Czyli co jest wazniejsze?!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Jag
Pulkownik
Dołączył: 11 Mar 2009
Posty: 1482
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 11:11, 28 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Rzeczywiscie, pomylilem sie... ale nie rozumiem Twojej logiki. Skoro wszyscy sa dziecmi bozymi przez stworzenie (1.), to jest to zbior wiekszy; ci, ktorzy - jak piszesz - sa dziecmi bozymi (2.) naleza takze do 1. A zatem chyba 2. jest podzbiorem 1.?
Ktore jest wazniejsze, to juz zalezy od tego, o czym mowimy. Oczywiscie lepiej byc 2., ale zeby moc byc 2., trzeba najpierw byc 1. - a zatem dla mnie 1. jest wazniejsze, bowiem jest warunkiem koniecznym bez ktorego nie mozna nawet pomarzyc o byciu 2.!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Asia
porucznik
Dołączył: 02 Lut 2010
Posty: 382
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: POLSKA
|
Wysłany: Nie 12:20, 28 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
No to teraz fakt:
"Zwycięzca odziedziczy to wszystko i będę Mu Bogiem, a on będzie mi synem.
Udziałem zaś bojaźliwych i niewierzących,i skalanych, i zabójców, i wszeteczników,i czarowników i bałwochwalców i wszystkich kłamców będzie jezioro płonące ogniem i siarką. To jest śmierć druga." Obj.21,7-8
Gdzie umieścisz Jag Stalina czy Hitlera? Po stronie zwycięzców, synó Bożych czy tej drugiej grupie?
Czy jakbyś miał kilkoro dzieci, umiłowanych, ale jedno by zbijało inne,to co byś zrobił jako tata?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Jag
Pulkownik
Dołączył: 11 Mar 2009
Posty: 1482
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 1:41, 29 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Co bym zrobil jako tata to osobna kwestia. Gdyby moje dziecko zabijalo inne, to przeciez nie przestaloby byc moim dzieckiem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Asia
porucznik
Dołączył: 02 Lut 2010
Posty: 382
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: POLSKA
|
Wysłany: Pon 20:50, 29 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Nie przestałoby nim być, ale czy nie uczył byś to dziecko czegoś? A jesli notorycznie by łamało wszelkie reguły w rodzinie czy nie wydzidziczyłbyś je np?
Czy miłość pozwala na czynienie zła, tak bez końca? Dla mnie to brak miłości.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Asia dnia Pon 20:51, 29 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|