www.oczekiwanie.fora.pl

Leszek

Pierwsza Poprawka:
Congress shall make no law respecting an establishment of religion, or prohibiting the free exercise thereof; or abridging the freedom of speech, or of the press; or the right of the people peaceably to assemble, and to petition the Government for a redress of grievances.

Kongres nie może stanowić ustaw wprowadzających religię lub zabraniających swobodnego wykonywania praktyk religijnych; ani ustaw ograniczających wolność słowa lub prasy, albo naruszających prawo do spokojnego odbywania zebrań i wnoszenia do rządu petycji o naprawę krzywd.

Jak napisałem - Konstytucja Stanów Zjednoczonych zabrania rządowi w jakikolwiek sposób zajmować się religią.
Prezydent w Stanach ma możliwości i to całkiem spore stanowienia prawa w pewnych obszarach niemal bez akceptacji parlamentu co odbiega od standardów europejskich.
Katolik z definicji musi być posłuszny wobec papieża - a dwieście lat temu nikomu nawet do głowy by nie przyszło dodać do tego obowiązku frazy "w sprawach moralności i wiary" - papież był Alfą i Omegą dla katolików w każdej sprawie
Tak się składa, że Stany zbudowali ludzie, którzy uciekli z Europy nie tylko przed biedą ale głównie przed religijnym terrorem i byli to niemal wyłącznie protestanci - stąd skrót WASP - White Anglo-Saxon Protestant.
I o ile protestanci w Europie mieli również niejedno za skórą to jednak protestant deklarował posłuszeństwo wobec Boga podczas gdy katolik - posłuszeństwo wobec innego człowieka, w dodatku wobec głowy innego państwa.
Zgodnie z tą samą pierwszą poprawką ani Konstytucja ani żadne orzeczenie amerykańskiego sądu nie mogło zakazywać wprost katolikowi pełnienia urzędu, jednak w świadomości Amerykanów tkwi do tej pory pojęciowa zbitka "katolik-papista" i dlatego Kennedy musiał złożyć deklarację, że nie podejmie żadnych działań jako katolik - bez tego mie miałby szans mimo ogromnej popularności na wybór.

Jag

Leszku,

Czy masz jakiez zrodla na temat deklaracji Kennedyego, czy to tylko spekulacja?

Nadal tez nie mamy zadnego zapisu konstytucyjnego zakazujacego katolikom funkcji prezydenta w USA, ani tez zadnej poprawki do konstytucji owa zasade zmieniajaca. Mysle, ze cala sprawa jest nieporozumieniem, i byc moze ktos kiedys pomylil USA z Wlk Brytania, gdzie rzeczywiscie do dzis monarcha nie moze byz wyznania rzymskokatolickiego.

A ze do czasow Kennedyego rzeczywiscie nie bylo przezydenta katolika? Prawa wiekszosci i uwarunkowania spoleczne. Do czasow Obamy nie bylo tez prezydenta afrykanskiego pochodzenia. Do dzisiaj nie bylo prezydenta kobiety. I to bez jakichkolwiek konstytucyjnych zapisow.

oczekiwanie

Leszek

Napisałem - nie ma w Konstytucji Stanów Zjednoczonych zapisu mówiącego wprost o zakazie piastowania funkcji przez katolika/protestanta/Żyda/muzułmanina.
Jest Pierwsza Poprawka zakazująca kształtowania polityki i prawa pod wpływem dowolnej religii.
Napisałem również, że Kennedy musiał otwarcie zadeklarować że nie będzie ulegał wpływom Watykanu w tych kwestiach bez czego nie miałby szans na wybór.
Kilka słów na ten temat:
[link widoczny dla zalogowanych]
Przemówienie JFK:
[link widoczny dla zalogowanych]

oczekiwanie

Drugi link nie dziala na moim komputerze - tak na marginesie.

Nie ma zatem, jak pisal Andrzej1951, a ty Leszku zdawales sie to potwierdzac, zadnego zapisu w Konstutycji USA (i poprawkach) co do katolika (niekatolika) prezydenta USA. Ok. Rozumiem. I dziekuje za odpowiedz.
Co do deklaracji Kennedy`ego to miales na mysli jego obietnice wyborcze - ok. rozumiem teraz. Wczesniej myslalem, ze miales na mysli jakas oficjalna deklaracje Kennedy`ego (na przyklad wystapienie przed dwoma Izbami, albo przed zaprzesiezeniem). Teraz rozumiem, ze chodzilo ci jedynie o deklaracje wyborcze.
Jak juz pisalem w innym poscie, czasami przedstawia sie wybor Kennedy`ego na prezydenta USA jako cos sensacyjnego (jakis ewenement prawny, czy cos w tym stylu). A tu chodzilo jedynie o przelamanie uprzedzen Amerykanow - byc moze nawet podsycanych przez kontrkandydatow Kennedy`ego. Pozdrawiam.

Leszek

Nie wiem czemu - mo też nie działa Smile

Ten ma działać:
[link widoczny dla zalogowanych]

oczekiwanie

Asia

Jag, skąd się wzięło twoje motto o fundamentalistach? Smile

(które czytamy pod każdą twoją wypowiedzią).

Jag

Asiu,

To takie powiedzienie funkcjonujace w poludniowych stanach USA. Prosze traktowac jedynie polpowaznie! Wink

Asia · Wysłany: Wto 20:15, 02 Mar 2010 Temat postu:

andrzej1951 · Wysłany: Nie 16:45, 07 Mar 2010 Temat postu:

Oj Jag!
To dobrze, że powiedziałeś, żeby traktować to półpoważnie.
Pominę piekło, choć być może mnie czeka.......
Co do drugiej sprawy, czyli seksu, to uważam, iz jest to jedna z najlepszych rzeczy, która obdarował nas Bóg.
"I stworzył Bóg seks. I widział Bóg, że to było dobre".
a.

Asia · Wysłany: Nie 22:26, 07 Mar 2010 Temat postu:

oczekiwanie · Wysłany: Śro 12:42, 10 Mar 2010 Temat postu:

Adventus007

Słyszeliście, że Jerzy Urban w swojej gazecie dobrał się do zdemaskowania korupcji w WSTH w Podkowie Leśnej? Dzisiaj ktoś powiedział mi, że poświęcił temu trzy artykuły.
Podobno w WSTH w rok można zrobić licencjat 3 letni. Śmieje się że adwentyści są bardzo szybcy w nauczaniu. Czytaliście jego teksty?

Jag

Regulacje prawne dotyczace uczelni panstwowych, wymagaja, aby do zdobycia tytulu magistra prowadzil co najmniej trzyletni kurs.

WSTH przepisy dotyczace panstwowych uczelni nie dotycza. Dlatego szkola uznala, ze jesli ktos zrobil wczesniej jakis kurs zawodowy o zblizonym profilu, to takiej osobie zalicza sie kursy i nie kaze ich robic drugi raz. W teorii zatem rzeczywscie mozna zrobic licencjat w rok, i potem pojsc na studia magisterskie - takze na uczelniech panstwowych, bo panstwo uznaje stopnie naukowe nadawane przez WSTH. Znow w teorii, w takiej sytuacji mozna zostac magistrem w mniej niz piec lat (i zaoszczedzic sporo pieniedzy). Czy komus to sie rzeczywiscie udalo - nie wiem, trudno mi sobie praktycznie wyobrazic, aby ktos po roku w WSTH, i powiedzmy jeszcze jednym na uniwersytecie mogl robic zeminarium magisterskie. Dlatego troche mi to traci naduzyciem, wiec pewnie dobrze, ze media sie tym zainteresowaly.